Było wielu Żydów w Polsce. Gdy mówimy przykładowo o połowie XIX wieku, to 80 procent całego żydostwa to Żydzi polscy, którzy od wieków tu żyli - tłumaczył przed laty polskim edukatorom profesor Israel Gutman z jerozolimskiego Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem podczas wykładu na temat stosunków żydowsko-polskich wygłoszonego w Yad Vashem. Jego zdaniem ojczyzną Żydów była także Polska.

JAK DALEKO SIĘGA PAMIĘĆ

"Gdybym zaczął liczyć, ilu Żydów amerykańskich ma polskie pochodzenie... Oni o tym nie pamiętają, ale tak to wygląda" - dodał profesor. Profesor Gutman przyznał, że historia żydowsko-polska jest bardzo skomplikowana. Współistnienie trwało niemal od powstania państwa polskiego, co najmniej 800 lat. Przełomem był wybuchł II wojny światowej. Wówczas Polska stała się krajem okupowanym przez Niemcy i nastąpiła masowa zagłada Żydów.

Żydzi przybyli do Polski w czasie, w którym zostali wygnani lub byli niechciani w różnych krajach Europy. „(…) I oni żyli w Polsce. Polska przez wiele wieków, jak to mówi profesor Jerzy Tomaszewski, była ojczyzną wielu narodów” – przypomniała Gutman.

TRZY FAZY RELACJI POLSKO-ŻYDOWSKICH

Profesor powołał się na Aleksandra Hertza, autora dzieła „Żydzi w kulturze polskiej” i podzielił relacje polsko-żydowskie na trzy okresy. „Był okres, w którym Żydzi w Polsce byli +innymi+, podobnie jak Litwini, Ukraińcy, Białorusini, czy Niemcy. Polska była królestwem, które było przede wszystkim państwem Polaków, ale była też państwem, w którym żyły różne narodowości. Potem nastał czas, gdy Polacy dostrzegli w nich obcych. Trzeci okres to już wrogie nastawienie w stosunku do Żydów” – powiedział.

Według Gutmana, początkowo Polacy godzili się z przybywaniem Żydów. Działo się tak przede wszystkim dlatego, że byli bardzo liberalni, mieli otwarte serca i byli gotowi ich przyjąć. Jak twierdzi profesor Gutman, dokumenty wskazują, że Polska potrzebowała rozwoju miast i handlu, ponieważ chciała być częścią tego, co europejskie, a równocześnie drogą prowadzącą ze wschodu na zachód. "Obie strony były zainteresowane tym, by Żydzi znaleźli się w Polsce" – uważa profesor.

Czas, który Aleksander Hertz określa jako ten, w którym Żydzi stali się „obcymi”, to okres polskiej niewoli, Polski podzielonej między trzy mocarstwa, w XIX wieku. „Prawdą jest, że wtedy wykorzystywano słabość Żydów, głównie Rosjanie, ale nie tylko oni. Żydzi pisali wówczas, że są pod naciskiem zaborców. Czego by nie zrobili, zawsze pojawi się nastawienie obu stron, zaborcy i Polaków, że nie są lojalni w stosunku do jednej części, lecz są związani z drugą” – wyjaśnił historyk.

Profesor Gutman zauważył, że po Powstaniu Styczniowym nastąpiła ogromna zmiana, jeśli chodzi o prawa obywatelskie Żydów. Część z nich zaczęła się koncentrować w miastach; nastąpił szybki rozwój ekonomiczny, rozwój handlu i przemysłu. „Wielu Żydów wyrzuconych z miast rosyjskich zasiedliło polskie miasta. Kronenbergowie, czy Blochowie, stali się na ziemiach polskich założycielami instytucji ekonomicznych. Później stali się także Polakami. Zapomniało się o tym, że byli Żydami. To znaczna grupa bankierów, handlowców. Oni tworzyli odnowę gospodarczą na ziemiach polskich” – podkreślił profesor.

NIEZROZUMIENIE RODZI WROGOŚĆ

Trzeci okres nastąpił po odzyskaniu niepodległości i trwał przez całe międzywojnie. Jak zaznaczył historyk, był to okres trudny. Nastawienie antyżydowskie istniało nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Tło historyczne, czy sposób życia, tworzyły konflikty i nieporozumienia. Różnice miały podstawę i u Żydów, i u Polaków. "Mówić, że istniało to tylko u jednej nacji, jest niesłuszne w odniesieniu do obu stron" - tłumaczył Gutman.

Zasadniczym powodem wrogości były zawody Żydów, którzy byli głównie drobnymi kupcami. Druga rzecz dotyczyła wiary. Dyskusja na tle teologicznym, miała ogromną siłę w sposobie postrzegania Żyda. Żyd uchodził za kogoś, kto zdradził wiarę, sprzeniewierzył się jej. To jest powodem, że Żydzi są żydami, że są rozproszeni, że ubierają się inaczej i mówią w innym języku” – wyjaśniał profesor.

ZAWIŚĆ POZBAWIONA PODSTAW

Czynnikiem wspierającym nastawienie antyżydowskie stał się ciężki kryzys gospodarczy. „Mówiono wówczas – są trzy miliony Żydów i to oni są odpowiedzialni za to, że polscy chłopi nie mają pracy, nie mają możliwości by się utrzymać. Ale czy chłopi mogli stać się tym, czym byli Żydzi, których zresztą również dotykało ubóstwo?” – pytał Israel Gutman.

Niekorzystny wpływ na postrzeganie Żydów miała sytuacja polityczna w kraju. Polska była podzielona między obozy narodowej-demokracji i Józefa Piłsudskiego, uważanego za przyjaciela Żydów. „Pamiętam, gdy umarł. Byłem na jego pogrzebie. Pamiętam, jak ciężko było Żydom z tym, że umarł. Nie uczynił nic specjalnego, ale też nie powiedział, że Żydzi są winni ówczesnej sytuacji” – wspominał profesor Gutman. Po przejęciu władzy w 1926 roku przez obóz marszałka Piłsudskiego wśród Żydów nastąpiła zmiana. Nie czuli się już wrogami.

ZŁE WZORCE SZŁY Z GÓRY

Z kolei Roman Dmowski był bezwzględnie nastawiony przeciw Żydom, był antysemitą. „Czytałem jego +Myśli nowoczesnego Polaka+, pisane w 1903 roku, kiedy jeszcze nie stał na czele wielkiego ruchu. Pisze tam o Żydach polskich. Jest tam jest powiedziane, że szlachta polska zdegenerowała się, bo nie była zainteresowana powstaniem miast. Tym byli zainteresowani Niemcy, a potem Żydzi, którzy doprowadzili do tego, że nie było burżuazji polskiej. Uważal, że wszystkiemu winni są Żydzi” – mówił historyk.

Zdaniem profesora Gutmana, prawda jest inna. Żydzi nigdy nie byli pełnymi obywatelami miast, głównie dlatego, że nie pozwalały na to ośrodki niemieckie. Stan średni nie chciał Żydów, gdyż ich sytuacja materialna była trudna. Sprzedawali wszystko, by móc się utrzymać. Było u nich taniej niż u innych. Powstały zatem miasta, w których Żydzi nie mogli mieszkać. W Warszawie nie osiedlali się do końca XVIII wieku. Żydzi mieszkali głównie na wsiach, często pod ochroną szlachty.

Niebagatelne znaczenie miały także przekazy w domach. „Czasem powiadało się dzieciom w domu, że Żydzi używają krwi do wytworzenia macy. Te rzeczy też mają swoją siłę” – zaznaczył Gutman.

MIT O ŻYDOKOMUNIE

W II Rzeczpospolitej pojawiały się sugestie jakoby Żydzi byli komunistami. „Tak było też za Polski Ludowej, która zresztą wygnała resztki Żydów. To nie była prawda! Komunizm nie był popularny wśród Żydów, zwłaszcza Żydów religijnych” – podkreślał historyk.

Profesor Gutman skonfrontował zarazem sytuację w międzywojniu, jaka zaistniała w Polsce i w Niemczech, gdzie do głosu dochodził Adolf Hitler i rodziła się najstraszniejsza odmiana antysemityzmu. W Niemczech Żydzi stanowili zaledwie 1 procent obywateli (w Polsce około 10 procent – przyp. PAP). Żydzi asymilowali się, zajmowali nauką, literaturą, przemysłem. Byli Niemcami, nie znali innych języków, byli nastawieni niezwykle patriotycznie.

Antysemityzm najstraszniejszy narodził się jednak właśnie tam. Niemcy zobaczyli w Żydach siłę polityczną, która dąży do opanowania świata" - mówi historyk. Przypomina, że oskarżano Żydów o przegraną Niemiec w I wojnie. Antysemityzm niemiecki widział w Żydach wrogów nie tylko w swoim kraju.

"Nastawienie było takie, że Żydzi nie są narodem, wiarą, ale rasą, która chce opanować nie Niemcy, ale cały świat. Niemcy są nadludźmi i powinni dominować na świecie, a Żydzi temu przeszkadzają. To, że teoria Hitlera stała się teorią Niemców nie stało się przypadkiem. Istniało na to przyzwolenie" - ocenił Gutman. Dodał, że w Polsce antysemityzm w latach 30-tych był popularny, ale dominował. Jego zdaniem, większość Polaków była wobec Żydów obojętna.

Profesor Gutman podał przykład z czasów tak zwanego getta ławkowego na polskich uczelniach przed wojną. Jeden z profesorów zwrócił uwagę, że student wciąż popychał żydowską studentkę, która pozwoliła sobie usiąść na miejscu przeznaczonym dla Polaków. Wykładowca maił wstać i powiedzieć: „niech pani usiądzie na moim miejscu. Ja tylko tak mogę prowadzić dalej zajęcia”. Według Gutmana, to było niemożliwe w Niemczech.

POŚWIĘCENIA Z NARAŻENIEM ŻYCIA

Gutman ocenił również okres dla Żydów najtragiczniejszy. Przypomniał, że w czasach wojny i okupacji niemieckiej wielu Polaków z narażeniem życia swojego i rodzin ratowało Żydów.

Wspominając +Sprawiedliwych wśród Narodów Świata+ muszę powiedzieć, że ze względu na liczbę, Polacy stanowią największą grupę. Z drugiej strony na ziemiach polskich procent Żydów, którzy przeżyli jest najniższy. Czytałem jednak historię każdego ze Sprawiedliwych i osobiście nie wierzę, że byłbym w stanie zrobić to samo, co robili Polacy. To jest rzecz niezwykła. Nie można porównywać Polaków i Niemców. Tam nie przeszukiwano mieszkań. Można było ukryć i utrzymać człowieka. Są tacy, którzy to zrobili, ale to maleńki procent” – podkreślił, zaznaczając zarazem, że w okupowanej Polsce istnieli także „szmalcownicy”, którzy wydawali Żydów.

Powiedziałem kiedyś - nie z dobrej woli, ale dlatego, że to jest prawdą - Polacy nie są odpowiedzialni za to, że były obozy śmierci w Polsce. To był kraj okupowany, gdzie Polacy cierpieli i Żydzi ginęli" - podkreślił stanowczo profesor Gutman. Po II wojnie światowej, przez długi czas w Polsce nie można było odznaczać Sprawiedliwych. Zdaniem profesora, zdarzały się przypadki, że ci, którzy ocalili Żydów prosili, by nie mówiono o nich, bo jest to źle postrzegane. Musiało upłynąć wiele czasu, by pojawiło się zainteresowanie.

PRZESZŁOŚĆ POWINNA BYĆ NAUKĄ

Każda próba generalizacji, jednoznacznego określenia narodu, (…) jest niedopuszczalna i nieprawdziwa” - podsumował Gutman. „Mam dobrych przyjaciół Polaków. W Oświęcimiu uratował mnie Polak. Nie mógłbym tego zapomnieć” – dodał.

Jego zdaniem z przeszłości trzeba brać to, co jest nauką dla przyszłości.  „Jestem za tym, by z odwagą patrzeć prawdzie w oczy. W tym duchu trzeba wychować dzieci. To jest podstawa, jeśli mówimy o postępie ludzkości” – podkreślał. Profesor zaznaczył, że w ostatnich latach (przed 2006 r. - przyp. red) nie odczuł antysemityzmu w Polsce. Odczuwał go przed wojną.

***

Profesor Israel Gutman urodził się w 1923 roku w Warszawie. Podczas niemieckiej okupacji należał do podziemia żydowskiego, a także do Żydowskiej Organizacji Bojowej podczas powstania w getcie warszawskim. Przez dwa lata, do 5 maja 1945 roku, był więźniem niemieckich obozów: Majdanek, Auschwitz i Mauthausen. W latach 1945-1971 aktywnie działał w organizacji She'erit Hapletah (Ocaleni). W latach 1947-1971 należał do kibucu Lehavot w górnej Galilei. W 1961 roku był współtwórcą Centrum Pamięci Anielewicza. Był także świadkiem w procesie Adolfa Eichmanna w Jerozolimie.

W latach 1975-1993 był dyrektorem Ośrodka Badawczo-Naukowego Yad Vashem, a do 1993 roku także profesorem na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Od 1996 r. był Głównym Historykiem Yad Vashem. Napisał wiele książek poświęconych polskim Żydom. W 1995 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego. Profesor Gutman był wiceprzewodniczącym Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Zmarł 1 października 2013 r.


PAP - Nauka w Polsce, Marek Szafrański

kol

Źródło informacji: https://naukawpolsce.pap.pl

 



TPL_BACKTOTOP