Po okresie „burzy i naporu” na rynku surowców mamy pewne uspokojenie, a dalsze zmiany będą podyktowane nie czynnikami ekonomicznymi, ale emocjami - stwierdził w piątek, na antenie Polsat News, Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Według niego utrzymywanie się nierozstrzygniętej sytuacji w Ukrainie może prowadzić do zwyżki cen surowców, a rozwiązanie konfliktu spowoduje ich spadek.

Zdaniem Marka Dietla giełdy i rynki finansowe to jest mieszanka emocji i twardych danych. Na początku wojny w Ukrainie przeważały emocje i strach, a obecnie twarde dane, które pokazują, że z punktu widzenia polskiej gospodarki powiązanie z Ukrainą i Rosją nie było wcale takie silne, choć szeroko rozumiany kanał surowcowy jest bardzo ważny. „Teraz mamy okres konsolidacji. Z jednej strony wszyscy zdają sobie sprawę, że w każdej chwili mogą nastąpić sankcje w postaci odcięcia zakupów rosyjskich surowców, z drugiej strony te sankcje nie następują, a ceny już bardzo mocno wzrosły” - mówił prezes GPW. „Dalsze zmiany będą podyktowane nie czynnikami ekonomicznymi, nie tymi twardymi danymi, tylko właśnie emocjami. Im dłużej będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją konfliktu bez widocznego rozstrzygnięcia, tym bardziej będzie rosła presja na to, żeby ograniczać zakupy w Rosji. To może wpływać na zwyżki cen surowców. Gdybyśmy szli do rozwiązania tego konfliktu, to z kolei ceny surowców będą spadać” - wyjaśniał.

Odnosząc się do deklaracji Stanów Zjednoczonych o możliwości sprowadzania gazu z USA, Marek Dietl uznał, że „w warstwie percepcji zewnętrznej” jest ona bardzo ważna, a dodatkowo korzystne jest to, że Stany Zjednoczone zabiegają wśród krajów, które są eksporterami surowców, o zwiększenie podaży na rynku. „Możliwości zwiększenia produkcji są rzeczywiście dość spore, natomiast w przypadku Europy sporym ograniczeniem jest przesył” - wskazał prezes GPW. „Pamiętajmy, że nie tylko trzeba wydobyć ten gaz czy ropę, ale trzeba jeszcze je przesłać. Szczególnie w przypadku gazu Europa bardzo mocno nastawiła się na rurociągi z kierunku rosyjskiego i dla krajów takich jak Niemcy wciąż gaz rosyjski jest bardzo istotny” - uzupełnił.

Zdaniem Dietla megatrendy w światowej gospodarce ulegają znaczącej zmianie. Jak przypomniał, od czasu zimnej wojny przez 30 lat trwał okres bardzo dużego wzrostu dobrobytu w demokratycznych krajach zachodu, który był częściowo podyktowany rozwojem chińskiej gospodarki, czyli wzrostem popytu z tamtej strony. „Ale generalnie był to czas, kiedy relatywnie mało wydawaliśmy na zbrojenia, a dużo mogliśmy konsumować, czy rozwijać naszą gospodarkę. Teraz w megatrendach następuje duża zmiana” - zauważył Marek Dietl. „W czasie zimnej wojny kraje autorytarne odpowiadały za jakieś 10 proc. światowego PKB, dzisiaj za 30 proc. PKB. W pełni demokratyczne państwa to jest 40 proc. PKB, a 30 proc. jest pomiędzy tymi dwoma ekstremami. Więc gdyby miała nastąpić nowa zimna wojna, oznacza to bardzo duże ofiary gospodarcze ze strony bogatych państw Zachodu i pojawia się pytanie, czy te demokracje są na to gotowe. Chyba nie mają wyboru” - zaznaczył.

W kwestii zapotrzebowania na surowce energetyczne prezes GPW wskazał, że z jednej strony chcieliśmy już zrezygnować z surowców kopalnych, byliśmy na to wszystko przygotowani i powstały konkretne plany. Ale z drugiej strony, gdy przychodzi taka potrzeba, to jednak jest to trudne, bo technologia wciąż nie dogoniła oczekiwań politycznych, co do ochrony klimatu. „I to nie jest kwestia samej technologii, bo są one całkiem zaawansowane i w wielu miejscach moglibyśmy zastępować surowce kopalne, natomiast te technologie są po prostu bardzo drogie” - powiedział Marek Dietl. Zastanawiał się czy „jako społeczeństwa, jesteśmy gotowi na to, że mamy bardzo drogą energię, a jednocześnie musimy część naszego dobrobytu przeznaczyć na wydatki zbrojeniowe, rywalizując z krajami, które mają dość porównywalny potencjał gospodarczy”.

Komentując wizytę w Polsce prezydenta USA Joe Bidena, prezes GPW ocenił, że ma ona olbrzymie znaczenie również z perspektywy zagranicznych inwestycji w naszym kraju. W jego opinii trudność w przekonywaniu zagranicznych inwestorów do inwestowania w aktywa złotowe jest bardziej w warstwie emocjonalnej niż w faktycznej, bo wszyscy oni mają świadomość, że fundamenty polskiej gospodarki są mocne, a obecność Polski w NATO gwarantuje jej bezpieczeństwo. „Natomiast kiedy przychodzi co do czego, to zagraniczni inwestorzy powstrzymują się od zakupu nowych aktywów złotowych. I takie wizyty, jak ta Joe Bidena w Polsce, mają olbrzymie znaczenie, bo pokazują, gdzie jest to ciążenie polskiej gospodarki. Dla inwestora w Nowym Jorku, który zarządza miliardami na całym świecie, tego typu gest, że zobaczy prezydenta USA lądującego we wschodniej Polsce, jest bardzo ważny, dlatego cieszymy się z tej wizyty” - zapewnił prezes GPW.

Stanowczo natomiast wykluczył możliwość zakupu gazu przez Polskę za tzw. ruble transferowe. „Pacta sunt servanda (łac. umów należy dotrzymywać). Jesteśmy umówieni ze stroną rosyjską na rozliczenia w dolarze, więc czasy RWPG i rubla transferowego po prostu minęły. I to jest takie wygrażanie szabelką. Rosja, aby zachować jakikolwiek status gospodarczy, możliwość finansowania wydatków socjalnych czy zbrojeniowych musi sprzedawać gaz i jest mało prawdopodobne odcięcie przez nią dostaw” - podkreślił Marek Dietl.


Źródło informacji: PAP MediaRoom

 



TPL_BACKTOTOP